czwartek, 11 grudnia 2008

WYCHOWANIE DO MIŁOŚCI

Dziś Agatka zapytała mnie: 'Czy Bóg mi wybaczy, jeśli zrobię coś złego?' Zastanowiło mnie to. 'Co masz na myśli, Agatko?' zapytałam. Widziałam, że była przestraszona. 'Ktoś mi coś takiego mówił, Mamo... Ktoś mi coś takiego mówił...'
Spędziłam z nią wieczór, tłumacząc, że Bóg to Miłość, Światło... że Bóg się cieszy, kiedy się cieszymy, śmiejemy. I tak jak Słońce świeci na wszystkich, tak Bóg wszystkich nas kocha. 'A zło, Mamo? Czy Bóg kocha złodziei?' 'Tak. Kocha. Bardzo.' Tłumaczyłam jej też, że uczymy się na błędach, że jeśli się pomylimy - wtedy czujemy to i przepraszamy, i jest już dobrze. I nie musimy się bać... Zasnęła spokojnie.
Zastanawiam się czy potrafimy wychować dzieci wolne od lęku. Czy jesteśmy w stanie wychować dzieci do MIŁOŚCI, którą czują w swoim sercu? Tak by były radosne, w przestrzeni życia. Czy stać nas na to? Czy mamy w sobie tyle odwagi by wychować dzieci inaczej niż my zostaliśmy wychowani? Ktoś powiedział: "Nie wiem, kim jest Bóg. Ale wiem kim nie jest." Żyjemy w czasach, kiedy Bogiem się straszy dzieci. A jedno jest pewne: 'Miłość i lęk nigdy nie mieszkają w jednym sercu.'

Brak komentarzy: