niedziela, 23 listopada 2008

MOJA AGNIESZKA

W lipcu br. udałyśmy się do Anglii, bo tylko tam można było zdiagnozować właściwie moje dziecko. Test diagnostyczny przeprowadzała prof. Amanda Kirby wraz z grupą swoich specialistów. Za każdym razem, kiedy Agnieszka udzieliła odpowiedzi na pytanie z testu, prof.Kirby powtarzała entuzjastycznie:
- VERY GOOD! VERY GOOD!
Agnieszka miała poczucie sukcesu! Poczucie, którego tak jej brak w polskiej szkole, gdzie dzieci są często krytykowane, gdzie spotyka się z poniżeniem a nawet przemocą. Test wykonany w Dyscovery Center w Wielkiej Brytanii wykazał, ze Agnieszka absolutnie nie ma czegoś, co w Polsce automatycznie kwalifikuje ją szkoły specjalnej. Okazało się, że Agnieszka nie ma 'niepełnosprawności intelektualnej'. Byla źle diagnozowana do tej pory!
A tyle razy wracała do domu ze łzami w oczach i pytała:
- Dlaczego, Mamusiu? Mamusiu.... Kiedy załozymy nasza wlasna szkole!!?
Zarzekała sie nawet:
- Mamusiu, ja Ci pomoge. Ja bede Twoja asystentką.
Niedawno jechalysmy samochodem z nią i z Agatką. I powiedziała nam wtedy:
- Mamusiu, jeżeli miałabym się jeszcze raz urodzić, chciałabym żeby było tak samo. I Ty, i tata, Agatka, Adrianek i ja. Tylko, zebym ja byla zdrowa, zeby dzieci sie ze mnie nie smialy...

2 komentarze:

montesorek pisze...

Obserwuję wśród koleżanek i kolegów nauczycieli taki symptom strachu przed dziećmi, które w pewien sposób różnią się od normy charakterystycznej dla dziecka
w określonym wieku.
Ostatnio miałam radę pedagogiczną, na której między innymi omawiano stopień przygotowania do szkoły dziecka sześcioletniego. Oczywiście wypowiedziałam swoje zdanie, że uważam, że to nie tylko wiek jest wyznacznikiem stopnia przygotowania do szkoły, to przede wszystkim indywidualne predyspozycje każdego dziecka. Może w końcu nadszedł czas, aby dzieci nie odbierać jako grupy, a indywidualnie. Zadaniem dobrego nauczyciela, nie pomniejszając zadania władz oświatowych, jest przygotować odpowiednio otoczenie, aby każde dziecko, które podejmie naukę będzie mogło odnaleźć w nim swoje miejsce. Rola nauczyciela to nie rola dyktatora, a przyjaciela, doradcy.

Unknown pisze...

Witam
Pani Małgorzato ja wielce ubolewam nad tym że działalność szkoły niezwykłej jest "w uśpieniu" i na blogu nic Pani nie pisze.
Mam córkę również z dyspraksją i to chyba w najcięższej postaci (jeżeli tak to mogę określić),książka dr Kirby jest dla mnie jak Biblia (nigdy żadnej książki do tej pory tak nie wertowałam i nie czytałam - dosłownie każdy wyraz cedzę kilka razy). Zmagam się z przeciwnościami losu, szkołą, PPP, ludzmi i całym otoczeniem.
Córka poszła do 1 klasy jest dosłownie masakra i pomimo opinii z PPP o dyspraksji i zaleceń dla szkoły niewiele wskórałam jak do tej pory, córka ma zapewnioną od lat terapię SI i zajęcia dodatkowe, wiele rzeczy wypracowaliśmy ale wiele jeszcze przed nami, brakuje mi wsparcia rodziców dzieci z podobnymi problemami, wszelkie szlaki przecieram sama - niestety.
Pozdrawiam Aśka